Rety, jak długo tutaj nie zaglądałem, od kilku miesięcy napromieniowuję się światłem monitora, nie ruszam się na krok, ostatnio jednak zauważyłem, że lato się skończyło, pusto nad wszelkimi kałużami i piaskami, dzieciary jakieś zestresowane, a w supermarketach tłok na stanowiskach bojowych (papierniczych znaczy).
Niniejszym ogłaszam jednak koniec lekceważenia moich czytelników, nadrobię stracony czas i wznowię publikacje na blogu, zapowiadam ofensywę legislacyjną (za jakieś 3 miesiące ;-P)
A teraz fotka z wyjazdu służbowego (raczej z przejazdu, bo zatrzymałem się nad jakimś jeziorkiem na siku a i dwie fotki pyknąłem przy okazji...)