ZDZIWIONY?
Weźmy dwie kartki, czarną i białą, w zasadzie nic wielkiego, jakie kartki są każdy widzi (uwaga! fota celowo nie jest obrobiona, tak widzi matryca):
Teraz wypełnijmy każdą kartką kadr i zróbmy dwa zdjęcia: każdej z osobna. Po lewej widzisz fotografię kartki czarnej, po prawej fotografię kartki białej ;-)
ZASKOCZONY?
RYSUNEK 2
Dla mnie to doświadczenie było szokiem i nie rozumiałem co się stało. Światłomierz w aparacie, w przeciwieństwie do Ciebie, nie wie co fotografuje. Widząc tylko stos plam o różnej zasobności w światło, dąży do takiego ustawienia ekspozycji, aby zawsze uzyskać optymalne naświetlenie. Na razie zostawmy pojęcie optymalnego naświetlenie i skoncentrujmy się na naszych kartkach. Światłomierz widząc czarną kartkę tak ustawi ekspozycję, aby uzyskać optimum, identyczne optimum uzyskamy mając przed obiektywem białą kartkę. A ponieważ optimum jest z góry znane, to efekt mamy na powyższych zdjęciach.
Światłomierz ani widział, ani wiedział, co jest czarne a co białe, jedyną informację jaką uzyskał to: na tej (my wiemy, że to jest czarna karta) jest bardzo mało światła, pomyślał: "muszę więcej naświetlić, żeby było dobrze", w przypadku drugiej karty (wiemy, że to biała) światłomierz doszedł do wniosku, że: "o! tutaj jest dużo światła, troszkę więc naświetlimy mniej, to będzie dobrze".
ALE CO ZNACZY DOBRZE? Kiedyś dobrze oznaczało tak, aby tonacja ludzkiej skóry była odpowiednia. Dzisiaj nic się nie zmieniło, światłomierze są tak skalibrowane, aby zrobienie portretu białemu człowiekowi (kobiecie) o przeciętnej karnacji w świetle dziennym dawało akuratne naświetlenie (czy ktoś zgadnie dlaczego tutaj chodzi o Niemki? Bo Niemcy wymyślili światłomierz !!!) Czy widzieliście zdjęcia białasów w grupie z ciemnoskórymi? Jak zdjęcie wyglądałoby gdyby światłomierz wymyślił Kenijczyk (jak tutaj nie mówić o ukrytym rasizmie w firmach aparaciarskich). Światłomierz zawsze tak ustawi naświetlenie, aby wszystko było prawie pośrodku, prawie szare, prawie, prawie (około 16% szarość).
ROZMAWIAJ ZE ŚWIATŁOMIERZEM.
On (aparat) do Ciebie zawsze mówi: cyferkami, czy ty rozmawiałeś ze swoim sprzętem? (nie mówię o tuleniu i głaskaniu po zakupie, czy pieszczeniu, gdy się lekko zakurzy bidaczek, a nawet o ładowaniu; zboczeńcy ;-) ). Musisz mu powiedzieć twardo: kolego: to ma być czarne, a to ma być białe. Zróbmy doświadczenie jeszcze raz. Tym razem powiedziałem światłomierzowi co jest czym i proszę: efekt poniżej:
|
biała kartka z paskiem czarnej na dole (+2,5EV) |
|
czarna kartka z paskiem białej na górze (-2,5EV) |
|
Wiedząc, że naświetlasz coś białego, na przykład śnieżne pola, a chcesz aby białe było białe, każ światłomierzowi lekko prześwietlić kadr. Można przedłużyć o jedną lub dwie działki czas naświetlenia albo otworzyć przesłonę o tyleż. Jednym słowem dajesz polecenie prześwietlenia o +1EV, +2EV itd. do tego, co Ci światłomierz sugeruje. Jeżeli fotografujesz coś megaciemnego (gwiazdy na czarnym niebie) a nie chcesz aby niebo było szarobure każ światłomierzowi naświetlać -1EV lub -2EV lub nawet więcej. Można nawet zrobić coś strasznego!!! Można światłomierz oszukać i powiedzieć, że białe jest czarne. Poniżej kazałem światłomierzowi naświetlić białą kartkę jako czarną, tutaj wydałem polecenie -3EV do naświetlenia optymalnego (wskazanego przez światłomierz patrzący wyłącznie na biała kartkę)
|
oszukany światłomierz: kazałem mu naświetlać białą kartkę jako czarną i wykonał bez gadania!!! |
Pytanie jednak: jeśli białe jest czarne, to co jest białe? Oj bardzo duuuuużo, ale o tym w następnym odcinku!