Ostatnio "bawiłem" w zagubionym w świecie i historii Jaworniku. Kiedyś wieś łemkowska, dzisiaj gęsty las i łąki pozostałe po wypasach. Pod łąkami, wśród lasu bukowego, w pokrzywach i gęstej roślinności baldaszkowej stoi szałas, a wokoło, od czasu do czasu "rozkłada" się kilkadziesiąt osób. Bawiłem tam leżąc na plecach i siedząc na tyłku, czasami bokiem, gryząc trawę, sącząc powoli czas i zimne piwko. W przerwach spacerowałem nie mogąc się nadziwić, ile ciekawych zdjęć można zrobić w promieniu 2 kilometrów od miejsca leżenia... Cały landszaftowaty plon poniżej :-)
Rozpocznijmy od lasu, nieopodal, za wychodkami, jak mnie przekonywali stali bywalcy jest "Wielki Parów". Bajkowe miejsce...
Może nie najpiękniejszą, ale z pewnością straszną tajemnicą parowu są miny przeciwczołgowe. Niegdyś przebiegał tędy front. Min jest pełno, niektóre są "czynne" i trzeba je wysadzać za pomocą saperów... Ostatnie "pełne" znalezisko (a raczej wezwanie saperów) będzie miłym dodatkiem do przyszłorocznej wizyty i wielką rozrywką dla dzieciarni.
Pogoda była piękna, nawet gdy padało, było bajkowo i fotogenicznie. Leżąc w trawie i popijając to i owo z trudem dźwigałem się, by sfotografować bajeczne łąki.
wiem, że mało profesjonalne te kropy, ale akurat lało mi prosto w obiektyw... |
No cudne! zwłaszcza las, bo mi tam zawsze za ciemno do zdjęć ;)A zabawne jest to,ze dwa fotogeniczne drzewka na drodze na boisko mam w identycznych ujęciach i świetle z poprzednich lat :) Pewnie mają o ileś mniej gałązek ;) Ale miło...
OdpowiedzUsuńAle piękne kolory na tych zdjęciach :):):)!
OdpowiedzUsuń