poniedziałek, 19 grudnia 2011

roboty też się mylą

Literatura reklam Googla daje mi sporo do myślenia:
  1. dlaczego na moim monitorku nie wyświetlają się reklamy pończoszek,
  2. ani, ciasteczek, ani czekoladek, ani piwka, ani ani perfum, ani Biedronki, ani imprez we Wro ani książek, ani nic, a na ekranie małżonki owszem,
  3. dlaczego mój blog nie jest pozycjonowany jako zdjęcia piękne artystyczne, ani superartystyczne, ani wypas artystyczne ani nic, mimo, że wyraźnie robotom piszę jak mają interpretować zdjęcia?
  4. ostatnio doradzałem koleżance jaką lampę ma kupić (Samsung do aparatu NX 100) i co mam na ekraniku? Reklamę  kamerki Samsunga, albo aparacik NX200 przypadek?

Czasami jednak pojawiają się reklamy Chinesedating (ciekawe czemu i co to ma ze mną wspólnego?) ale ostatnio roboty Googla chyba się na mnie uwzięły, takie oto reklamy mam na ekraniku:

Mam wrażenie że chodzi o jedzenie, ale tak czy inaczej mój blog jest pozycjonowany na właściwym rynku: rynku 1 mld odbiorców ;-)

3 komentarze:

  1. ;D to dlatego , że nie jesz po 15. Licho nie śpi

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty, faktycznie, nie pomyślałem o tym... Tylko skąd oni to wiedzą???

    OdpowiedzUsuń
  3. ... gdyż oko wielkiego brata na Ciebie patrzy...

    OdpowiedzUsuń