czwartek, 20 października 2011

dzieciaki

no, a myślałem, że one nic z życia nie rozumieją... ;-)







3 komentarze:

  1. Heh, robiłam dokładnie tak samo jak na nr 1 ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. ta, nasz Franio jak miał dwa lata , będąc z wizytą u cioci, kiedy do cioci przyszły kolezanki kazał sobie nalewać soku do kieliszka z owieczką (z załozenia kieliszek jest do jajka na miękko), bo on woli pić z "kieliska". A teraz się "gościuje" z dziadkami za pomocą kawy Inki - w końcu czym, jeśli nie formą jest życie towarzyskie ;))?

    OdpowiedzUsuń
  3. Tja, w niedzielę przy stole siedzi Misza, Ania i Lucek, my pijemy kawę z ekspresu a Luniek kawę "zinki" jak on to nazywa...

    OdpowiedzUsuń