Przyjaciółka "po obiektywie" zwierzyła mi się, że ma totalny przysiad jeśli chodzi o zdjęcia, podnosi wizjer do oka i... chowa puchę do torby. Oczywiście mądrząc się poradziłem jej coś, co wydaje mi się teraz pustym komunałem: rób foty. Sam się jednak przekonałem, że nie jest to takie proste... myśl naszła mnie późnym wieczorem przy kawie ... małżonki, ja o tej porze piję inne rzeczy ;-).
Myśląc nad problemem niebanalnym, z którym chyba każdy fotoamator kiedyś się borykał (oprócz posiadaczy "małpek" i dużych dysków twardych): czy robić kolejną fotę, którą tysiące fotografów już zrobiło...
Myślałem i patrzyłem w tą kawę, patrzyłem, myślałem, wziąłem aparat do ręki i postawiłem lampę. Kawa wystygła, małżonka zła że jej napój pozbawiam "walorów", a ja myślę: robić, czy nie robić te zdjęcia. No i zrobiłem.
A ja się napaliłam, z e będą to zdjęcia małżonki przy kawie! :( Cóż za zawód. Natomiast przyszło mi też do głowy, ze do zdjeć z reklam robi sie w filiżance farbkę, bo kawa ma tłustą powierzchnię, która "nie wychodzi" - i Twoje fotografie to potwierdzają, bo są na prawdziwej kawie i mają tłustą powierzchnię :))
OdpowiedzUsuńPonoć rolę kawy najlepiej pełni kokakola ;)
OdpowiedzUsuńKazdy duma i zadaje pytania, a przynajmniej mam taka nadzieje. Ja robie zdjecia bo kocham. Robie tak jak umie. Widze swoimi oczami. Zawsze chce umiec wiecej bo zdjecie to nie tylko zdjecie. Robic, czy nie robic? Zawsze jestem na tak.
OdpowiedzUsuńps. Zdjecia robisz piekne i chyba to sam widzisz wiec w czym problem?
Ania J.
No nie, wiedziałem, ze specjalistów znajdzie się wielu ;-)
OdpowiedzUsuńNo nie sztuka robić foto farbce, z pianką do golenia, ale właśnie Kawie,
Dzięki, że oglądacie, jest nas już trójka (ze mną ;-)
Ania! Fajnie, że piszesz, który to teraz koniec świat (na mapie w sensie)? Chyba rzeczywiście lepiej focić z miłości niż z mamony.